laenia laenia
4395
BLOG

Święta po polsku

laenia laenia Gospodarka Obserwuj notkę 131

Nie chodzi o to, że karp, kolęda, pasterka i rodzinne grono, przez co niektórzy redaktorzy „Gazety Wyborczej” muszą uciekać na Malediwy lub Bora-Bora, a o polskie produkty na świątecznym stole. Nie jestem wcale ortodoksyjna w tej kwestii, ale w tym roku, trochę dla zabawy, postawiłam przed sobą takie właśnie zadanie. Okazało się znacznie bardziej ambitne niż myślałam...
 
Ruszam na zakupy. Omijam szerokim łukiem portugalski dyskont pod nazwą Biedronka, który mi postawili pod nosem. Swoją drogą, nieustanny widok głupkowato uśmiechniętej biedronki (szyld na wysięgniku jest naprzeciw mojego okna) może po pewnym czasie doprowadzić człowieka do szału. No ale nic. Zmierzam do nowo otwartego i stuprocentowo polskiego sklepu, nazwanego dla zmyłki „Market Point”. 
 
  Od czego zacząć... Żelazny punkt świątecznego stołu, czyli sos tatarski, a więc ogórki konserwowe i grzybki marynowane. Krakus? O nie nie – Krakus, podobnie jak Łowicz, Kotlin i Tarczyn, należy do koncernu Agros-Nova, sprzedanego w 2010 r. skandynawskiemu funduszowi IK Investment Partners. Słynne ogóreczki, swego czasu wizytówka Polski, poszły w łapska wikingów... Ale co tam, w zamian sięgam po niezawodnego Rolnika. Jeszcze żaden jego produkt mnie nie rozczarował. Dokupuję też ogórki i grzybki firmy Waldi-Ben – zwłaszcza „ogóreczki kartuskie” są pyszne, lekko słodkawe, a firma jest polska, choć nazwa myląca. 
 
Teraz kolej na majonez. Winiary? Nic z tego, bo nie dość, że to mdłe paskudztwo, to w dodatku firma Winiary należy w 100% do koncernu Nestlé. Ale nie szkodzi, bo dla mnie i tak istnieje tylko jeden majonez na świecie – Kielecki. Sprawdzam z lekkim drżeniem, ale marka wciąż jest polska! Co za ulga.
 
Pora na musztardę – mój ulubiony „Krem z gorczycy z miodem” krakowskiej firmy Ankorp. Do tego musztarda francuska, świetnie zaostrzająca smak sałatki jarzynowej. Tu już gorzej, bo zwykle kupuję Kamisa, podobnie jak przyprawy, a tymczasem wyczytałam, że przyprawowo-musztardowy segment tej polskiej firmy w 2011 r. został sprzedany koncernowi McCormick.
 
No dobra, teraz czas na podstawowy składnik sosu chrzanowego, czyli słoiczek tartego chrzanu Polonaise. Produkt wciąż polski, na dodatek o imponującej zawartości chrzanu w chrzanie – 90%. Bo np. chrzan firmy Motyl zawiera tylko 63% chrzanu, chrzan firmy Provitus – 46%, a chrzan firmy Smak – 28% chrzanu.
 
Mała dygresja a propos zawartości: ostatnio mój szacunek wzbudziła firma Indykpol, która na opakowaniu parówek uczciwie umieściła napis: „Parówki z indykiem”, zamiast „z indyka”. Faktycznie, zawartość mięsa: 29%. Swoją drogą, parówki podczas gotowania tak powiększają objętość, że niejeden bloger mógłby im pozazdrościć :)
 
  Ale wróćmy do patriotyczno-świątecznych zakupów. Keczup... nie będzie mi potrzebny, na szczęście, bo używam Pudliszek, które, jak wiadomo, od dawna należą do Heinz Company. Wędliny... kupię surową szynkę i kiełbasę wiejską na placu, unikając pakowanych produktów firm Krakus, Morliny czy Constar (właścicielem wszystkich trzech jest Smithfield Foods) albo Sokołów (Saturn Nordic Holding). Smażenie... o holender, odkrywam, że olej Kujawski jest holenderski (Bunge Company). Pieczenie... tu niestety wygrywa margaryna Kasia, produkt koncernu Unilever. Polski cukier wanilinowy czy proszek do pieczenia to marzenie ściętej głowy, za to mielony twaróg na sernik będzie z polskich spółdzielni – Piątnicy lub Włoszczowy. 
 
   A co do popicia? Oczywiście kompot z suszu! Gdyby ktoś miał ochotę na inne napoje, to uprzedzam, że Wyborowa i Luksusowa to Pernod Ricard, Chopin i Belvedere to Louis Vuitton, Kropla Beskidu to Coca-Cola, Żywiec Zdrój to Danone, Tyskie, Lech i Żubr to SABMiller, Żywiec, Warka i Tatra to Heineken, Okocim, Harnaś i Kasztelan to Carlsberg, a Łomża i Strzelec to Royal Unibrew. Jeśli lubicie sobie umilać zimowe wieczory grzanym piwem, nie zapominajcie o polskich browarach, takich jak Amber, Ciechanów czy Jabłonowo. I o śliwowicy łąckiej :) Soki Horteksu też są jeszcze polskie, ale wieść niesie, że mają być sprzedane Coca-Coli. 
 
Nie szukałam dalej, bo wtedy nikt nie doczytałby tego tekstu do końca, a poza tym muszę się zabrać do świątecznych porządków i odpalić odkurzacz Zelmera, sprywatyzowanego za bezcen w czasie rządów Marka Belki, a miesiąc temu sprzedanego koncernowi Bosch und Siemens.
 
 
PS  Większość danych zgromadziłam w necie, bo na etykietkach często nie ma żadnej informacji lub jest zapisana maczkiem, a niby polski kod kreskowy (zaczynający się od 590) o niczym nie świadczy.  
  
Przy okazji przypomniał mi się jeden z moich limeryków, którego tytuł można już wsadzić do lamusa:
 
Polska solidność
Kucharzowi na wyspie Madera 
członek wkręcił się raz do miksera.  
Chwila, moment i z członka
pozostała mielonka,
no bo mikser był dobry, Zelmera.  
    
Wszystkim blogerom salonu24 życzę wesołych świąt Bożego Narodzenia :)
    
laenia
O mnie laenia

Armaty ukryte w krzakach, czyli blog limerykowy

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka