laenia laenia
6491
BLOG

Limeryki o miłośnikach zwierząt

laenia laenia Rozmaitości Obserwuj notkę 406
Nie wiem, czemu akurat taki temat mi się przyplątał... Bo nie mam takich ciągotek, słowo honoru :)
Limeryki o bacy krótkowidzu i o pitbullu już tu kiedyś publikowałam, ale pasują jak ulał do tematu, więc wklejam jeszcze raz.
 
 
 
O drobiu
 
Raz zoofil, co we wsi żył Lute,
baraszkował na sianie z kogutem.
Czule mierzwił mu pióra,
wtem nakryła ich kura
i spojrzała im w oczy z wyrzutem.
 
 
O kozie
 
W letni dzionek zoofil nad Mozą
postanowił zabawić się z kozą.
Więc za tyłek ją cap!
Nagle zjawił się cap
i konkretną powiało tam grozą.
 
 
O bydełku
 
Raz pastuszek z wioseczki Nadarzyn
gził się z krówką wśród chabrów i bażyn.
Pieść - muczała - i dmuchaj!  
Wtem zobaczył ich buhaj
i ze smutku poszarzał na twarzy.
 
 
O bacy krótkowidzu
 
Kędy stromy się wznosi Bobrowiec,
wychędożył raz baca pięć owiec.
Cztery białe i rudą,
ruda znała chwyt dżudo,
był to bowiem zbłąkany goprowiec.
 
 
O skutkach ubocznych
 
Sodomita-nekrofil pod Belem 
lubił bzykać wędzone makrele.
Do wędzarni więc chadzał,
a okrutna tam sadza,
więc poczerniał nieborak jak Pele.
 
 
Podwójne życie
 
W wolnych chwilach kynolog z Getafe
lubił figle ze swoim amstaffem. 
Z żoną dzieląc raz łoże,
szepnął do niej: Azorze!
i zakaszlał, by ukryć tę gafę.
 
 
O pitbullu
 
Sodomita, co w mieście żył Pula,
wziął do łóżka raz sobie pitbulla.
Dziś ma trochę pod górkę,
sika tylko przez rurkę
i porusza się raczej o kulach.
 
 
O tarantuli
 
Ekstremalny zoofil w Stambule
do alkowy raz wziął tarantulę
i spędzili czas błogi.
Ogoliłabyś nogi?
- spytał potem nieśmiało i czule.
 
 
O głuszcu
 
Wczesną zimą zoofil ze Suszca
niefortunnie dość przymarzł do głuszca.
Fama poszła więc taka,
że niezłego ma ptaka,
no bo mrozik do marca nie puszczał. 
 
 
O jaszczurce
 
Pewna panna, co żyła nad Sanem,
spróbowała raz uciech z legwanem.
No i było im błogo,
ale odpadł mu ogon,
więc się speszył i wymknął nad ranem.
 
 
O wężu boa
 
Pewna panna, mieszkanka Samoa,
dla kaprysu przespała się z boa.
Rano rzekła zaś z wdziękiem:
‘Jednak lepiej mi z Zenkiem’,
przez co boa dość długo miał doła.
  

 

laenia
O mnie laenia

Armaty ukryte w krzakach, czyli blog limerykowy

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości